środa, 2 lutego 2011

Pani Katarzyna

Przyłapałaś swojego męża jak w kiblu rozmawiał przez komórkę z kochanką. Płakałaś wiele dni. W końcu postanowiłaś - jak ty mi coś takiego zrobiłeś to ja ci odpłacę tym samym.
W tamtych czasach najmodniejszą i chyba najskuteczniejszą formą znalezienia kochanka było czatowanie. Tą drogą poznaliśmy się.
Była to dziwna znajomość.
Czasem czułem, że nie kochanka poszukujesz tylko kandydata na męża, by móc przeskoczyć z kwiatka na kwiatek, by nie zostać na lodzie, by zabezpieczyć sobie przyszłość. Ja nie byłem tak otwarty, ja mimo swych zdrad zawsze wracałem do domu. Podwójne życie jakie prowadziłem miało tylko jeden cel. Przeżyć to, czego z różnych powodów nie mogłem przeżyć w domu. No były także inne powody ale aż tak odsłaniać się tutaj nie zamierzam.
Bardzo szybko przeszliśmy do bardzo bliskich relacji. Z racji swej pracy byłaś dyspozycyjna przez kilka godzin w ciągu dnia i czasem wiele godzin po południu. Właściwie przez te dwa lata wykorzystywaliśmy każda okazje by być razem i kochać się do upadłego. Raz czule, raz ostrzej, jeszcze innym razem bardzo ostro, ale łączyło nas przede wszystkim zamiłowanie do długich pieszczot i kilkugodzinnej zabawy. Tak samo jak ja, nie lubiłaś szybkich numerków. Tak samo jak ja, nie wyobrażałaś sobie, by bzyknąć się w przebieralni, w samochodzie czy na schodach.
Pamiętam nasze pierwsze spotkanie przy kawie. Rozmowa toczyła się wartko, mile i z twych ust padły słowa:
- masz gdzie ? - zapytałaś nagle
Nie ukrywam, że przejęcie przez ciebie inicjatywy połechtało mą samczą próżność.
- mam, chcesz teraz?
- a po co czekać - odparłaś - jesteśmy dorośli i wiemy po co się spotkaliśmy.
Zapłaciłem, wzięliśmy taksówkę w której przytuliłaś się do mnie i pojechaliśmy do mojego mieszkania. Otwierając drzwi cały czas byłaś we mnie wtulona. Jak tylko weszliśmy przytuliłaś się całując mnie namiętnie. Zaczęłaś mnie rozbierać zaskakując mnie tą szybkością ogromnie.
Uklękłaś....
rozpięłaś mi spodnie i nie zsuwając ich poniżej kolan ściągnęłaś mi slipki....
ujęłaś mnie w dłoń...
czułem jak rosnę w oczach....
oparłem się o drzwi....
zamknąłem oczy....
czułem twoje zbliżające się usta....
czułem ciepły oddech na samej główce....
czułem jak wargami mnie obejmujesz....
czułem jak znikam w twych ustach....
czułem jak język głaszcze me wędzidełko...
czułem jak liżesz mnie od samych jader po sam czubeczek....
jak zupełnie inaczej odbiera się każdą pieszczotę przy zamkniętych oczach...
przerwałaś....
trzymając mnie w dłoni pociągnęłaś w stronę łóżka....

pchnęłaś mnie lekko...

położyłem się a ty....
ty powoli zaczynałaś się rozbierać....
lekko poruszałaś biodrami...
wyginałaś się....
podniecałaś swym tańcem....

uklękłaś i znów wzięłaś mnie do buzi....
tym razem byłaś ostrzejsza...
wzięłaś mnie całego i zaczęłaś bardzo szybko poruszać głową....
po chwili usiadłaś na mnie....
chciałem cie objąć...
- zostań, nie ruszaj się - powiedziałaś
Wzięłaś mnie w dłoń wprawnym ruchem nałożyłaś mi gumkę.... rozciągając ja po same jajeczka dłonią.... masując przy okazji.... wprowadziłaś mnie w siebie....
Jak ja nienawidzę gumki. Pozbawia mnie ogromnej skali doznań ale rozumiałem cie. Ja cię nie znałem, ty mnie także, nie mieliśmy do siebie jeszcze zaufania by się obyć bez zabezpieczenia.
Ujeżdżałaś mnie cudownie, co chwila widziałem swoją główkę szybko znikającą w tobie w rytm jaki ty narzuciłaś. Zmieniłaś rytm. Bylem w tobie głęboko a ty tylko poruszałaś biodrami a to do przodu, a to na boki, do tylu
- dobrze ci? - zapytałaś
- hmmmm.... owszem, cudownie


Po czym zeszłaś ze mnie i uklękłaś na łóżku jak piesek, wypinając do mnie swoja kształtną pupcie
Wszedłem w ciebie od tylu, byłaś ciasna....mokra... pachnąca....
- szybciej - powiedziałaś
Przyspieszyłem tempa choć w tej pozycji lubię patrzeć jak powoli znikam pomiędzy wargami cipeczki, lubię delektować się tym widokiem
- jeszcze szybciej - głos już miałaś inny, urywany, jakby na wdechu, czułem ze za chwile dojdziesz na szczyt
- rżnij mnie - prawie krzyknęłaś
Po chwili poczułem jak szczytujesz. Tak rytmicznie i mocno zaczęłaś się na mnie zaciskać.... cudownie zaciskać...
Nie wytrzymałem, trysnąłem w gumę.... jak ja nie cierpię gumy !!!!

1 komentarz:

  1. Widzę, że kliknięto w reklamy odpowiednią ilość razy ;-)

    Wędzidełko - ciekawe określenie.
    A może by tak wędzisko - długie i grube, wyrastające z olbrzymich jąder. Kobiety lubią duże rozmiary.
    Pozdrawiam,
    Adrian

    OdpowiedzUsuń